Absolwenci UMK mieszkający na Wybrzeżu Gdańskim już od ubiegłego roku
przymierzają się do ujęcia w jakieś organizacyjne ramy swojej sympatii
i sentymentu do macierzystej uczelni w Toruniu, którą ukończyli przed laty,
kiedy nie było jeszcze Uniwersytetu Gdańskiego. Trzeba jednak podkreślić,
że relacje obu miast: Gdańska i Torunia były zawsze przyjazne i sięgają
głęboko w przeszłość, tę dalszą i tę bliższą.
13 maja br. w gościnnych salach
hotelu "Rezydent" w Sopocie, podobnie jak w ubiegłym roku w czerwcu, zebrali
się absolwenci z Wybrzeża oraz członkowie Stowarzyszenia Absolwentów UMK
z Torunia i goście. Pierwszej części spotkania przewodniczył Mirosław Zeidler,
pełniący rolę gospodarza, oraz przedstawiciele Stowarzyszenia Absolwentów
z Torunia - wiceprezes Andrzej Chmarzyński i sekretarz Izabela Walczyk.
|
| |
|
Wieczór powzji i muzyki. [fot. A. Dauksza-Wiśniewska]
|
|
|
|
Rangę spotkania podkreśliła obecność rektora UMK, prof. Andrzeja Jamiołkowskiego,
który przebywając w Trójmieście na konferencji rektorów, odwiedził także
absolwentów z Wybrzeża. Wyraził zadowolenie z faktu istnienia grup osób,
które mimo upływu czasu chcą utrzymywać kontakt z macierzystą uczelnią.
Jest to zwyczaj praktykowany szczególnie w krajach anglosaskich i dobrze
się stało, że przyjmuje się także u nas. Rektor poinformował zebranych
o dynamicznym rozwoju Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu w ciągu
ostatnich 15 lat. W tym okresie liczba studentów zwiększyła się pięciokrotnie
i przekroczyła 40 tysięcy osób na studiach stacjonarnych i niestacjonarnych,
a liczba pracowników wzrosła do 4 tysięcy. Rozwinęło się też znacznie spektrum
dyscyplin naukowych i kierunków studiów. Korzystna jest także sytuacja
pod względem kadry naukowej, gdyż toruńska uczelnia aż w 23 dyscyplinach
posiada uprawnienia do habilitowania. Te i inne parametry stawiają UMK
w czołówce uniwersytetów polskich. Obecnie najpilniejszym zadaniem jest
opracowanie strategii rozwoju UMK. Zwracając się do absolwentów, rektor
apelował o wsparcie dla macierzystej uczelni w postaci tworzenia lobby
i promowania toruńskiej uczelni, szczególnie przez osoby, które osiągnęły
sukcesy, zrobiły karierę zawodową, społeczną.
- Bądźcie ambasadorami Uniwersytetu
Mikołaja Kopernika - zachęcał rektor.
Uroczystym momentem spotkania było
wręczenie pamiątkowych dyplomów osobom, które 50 lat temu, czyli w 1956
r. zdobyły tytuły magisterskie na UMK. To jubileuszowe wyróżnienie odebrali
z rąk rektora UMK: Bożena Maciejewska (z domu Matyjakówna) i Krystyna Skrzypkowska-Łutowicz
- absolwentki filologii polskiej, Janusz Wąsowicz, który ukończył zabytkoznawstwo
i znany jest jako koneser dzieł sztuki, Irena Popławska-Pietrzak, absolwentka
chemii. Jeszcze na kolejnych 15 absolwentów z Wybrzeża Gdańskiego czekają
takie dyplomy.
Oprócz rektora Jamiołkowskiego i wicekanclerz Justyny Morzy,
obecny był także b. prorektor UMK prof. Janusz Małłek, który przybył na
zaproszenie absolwentów z wykładem pt. "Ludwik Kolankowski - początki Uniwersytetu
Mikołaja Kopernika w Toruniu". Prof. Małłek przedstawił ciekawe wątki z
biografii pierwszego rektora UMK i dokumenty świadczące o próbach represjonowania
tego uczonego w okresie stalinowskiego reżimu. Wspomnieniami z początków
UMK podzieliły się także dr Cecylia Iwaniszewska, były pracownik naukowy
UMK, i Grażyna Szumska-Józefiak, absolwentka z Wybrzeża.
Części organizacyjnej
spotkania przewodniczył Krzysztof Łotocki, absolwent biologii z 1978 roku,
jeden z dyrektorów Wojewódzkiego Instytutu Ochrony Środowiska w Gdańsku.
Dyskutowano nad założeniami i regulaminem działania Pomorskiego Klubu Stowarzyszenia
Absolwentów UMK w Gdańsku. W spotkaniu uczestniczyło ponad 80 osób z Wybrzeża,
a zdołano już ustalić adresy około 400 osób, które ukończyły studia na
UMK. Wśród nakreślonych celów działania klubu wymienia się m.in.: utrwalanie
koleżeńskich więzi środowiskowych, podejmowanie inicjatyw kulturalno-naukowych
w celu utrzymywania kontaktów na płaszczyźnie intelektualnej, popularyzowanie
tradycji i współczesnych osiągnięć UMK, udzielanie pomocy prawnej członkom
klubu, rozwijanie samopomocy koleżeńskiej.
Przytaczano m.in. cytat z wypowiedzi
pierwszego prezesa Stowarzyszenia Absolwentów UMK, obecnie przewodniczącego
Koła Warszawskiego, Jana Szoca: "Świat bez UMK i jego absolwentów byłby
szary, smutny, pozbawiony kolorytu i tego uniwersyteckiego szlifu, którego
nie można kupić za pieniądze". Wybrano kilkuosobową grupę założycielską
klubu w składzie: Krzysztof Łotocki, Aurelia Nenczak, Małgorzata Samojłowicz,
oraz łączników grup kierunkowych. Miejscem klubowych spotkań będzie Galeria
"Emporium" Mirosława Zeidlera, przy ul. Ogarnej 65 w Gdańsku.
Po przerwie
odbył się wieczór poezji Jana P. Grabowskiego, absolwenta filologii polskiej
z 1975 r., poety i prozaika, nagradzanego w licznych konkursach literackich
- ogólnopolskich i regionalnych. J. Grabowski jest autorem kilkunastu opowiadań,
powieści i tomików wierszy. Ostatnio nakładem Wydawnictwa Diecezjalnego
"Bernardinum" w Pelplinie ukazały się dwie jego książki: "Poezje wybrane"
i "Sonata obojowa". Nastrojowe liryki Grabowskiego recytowali aktorzy Teatru
"Wybrzeże", oprawę dźwiękową (obój i fortepian) przygotowali muzycy Cappelli
Gedanensis. Jeszcze następnego dnia absolwenci z Wybrzeża Gdańskiego spotykali
się w grupach towarzyskich, obiecując sobie udział w Zjeździe Absolwentów
UMK (9-10 września w Toruniu).
Podczas spotkania funkcjonował punkt konsultacyjno-informacyjny
Stowarzyszenia Absolwentów, w którym można było załatwić sprawy członkowskie,
oraz stoisko Centrum Promocji i Informacji UMK, z gadżetami (krawaty, znaczki,
plakietki, kubki) wydanymi z okazji 60-lecia UMK.
Danuta Seweryn-Ciesielska
O Toruń, dawne, minione czasy...
A kiedy w snach do Torunia przyjeżdżam,
to się śmieję i płaczę, i gadam do siebie
rzeczy niestworzone, chociaż (jak to w snach
albo w wierszu) niekiedy też prawdziwe.
A kiedy we wspomnieniach tymi samymi
ulicami, co przed laty chodzę, to nie więcej
mam niż dwadzieścia, dwadzieścia kilka, lat.
I tyleż mają ci, których Tam spotykam.
Gdzież ten Toruń, gdy Szeroką tramwaje
jeździły? A w kinach na Strumykowej,
na Prostej: Kurosawę, Kubricka i Bergmana
grali. Gdzie te filmy, gdzie tamten świat?
A kiedy przystawałem wiosną na Szerokiej
lub na Mickiewicza, albo gdy Słowackiego
na skróty, na Bielany szedłem, to zapewne
bardziej szczęśliwy w Toruniu nie byłem.
Chociaż były to zwykłe chwile, zwykłe dni,
które są jak sen albo jak święto już mi się
wydają. Bo zdarzyły się tylko jeden, jedyny
raz. I nigdy takie same. I nigdy więcej potem.
O Toruń, dawne, minione czasy, nie dalsze
jednak niż jak gdyby wczoraj, kiedy dzisiaj
stamtąd kolegów spotykam. I oni się zmienili.
Lecz tacy sami jak wtedy na zawsze zostają.
Jan P. Grabowski
(Wiersz napisany z okazji wieczorku poetyckiego zorganizowanego
przez Stowarzyszenie Absolwentów UMK, 13 maja 2006 r., w Sali Świetlikowej
hotelu Rezydent w Sopocie.)