strona główna   spis treści   strona Stowarzyszenia   strona UMK  



Absolwent

 BIULETYN STOWARZYSZENIA ABSOLWENTÓW UMK 

TORUŃ, Nr 11, WRZESIEŃ, 2006 r.


Mój uniwersytet, moje miasto

Przybyli Państwo tutaj, po latach, na spotkanie ze swoim Uniwersytetem - proponuję Wam zatem przechadzkę po dawnych budynkach uniwersyteckich, spotkanie z Waszymi profesorami, ale też i z ludźmi uczelni, o których na ogół tak mało mówimy, których może już nie pamiętamy.

Pierwszym przydzielonym UMK budynkiem był obecny Dom Studencki nr 1, przy ul. Mickiewicza 2/4. Tam od połowy października 1945 r., mieściły się biura, dziekanaty, sekretariat, kwestura, niektóre zakłady naukowe, a nawet pokoje noclegowe dla przyjezdnych. Osobą, którą sama tam poznałam w listopadzie 1945 r., była pani Julia Zanówna, kierownik sekretariatu. Tak ją wspominał 10 lat temu rektor z lat 1956-1959, zoolog prof. Henryk Szarski: Panna Zanówna, wnuczka Tomasza Zana, była nieocenionym skarbem. Uprzejma, taktowna, pracowita i dokładna, znała znakomicie tradycje uniwersyteckie i savoir-vivre tego środowiska, układała bardzo zręczne pisma i listy okolicznościowe, w razie potrzeby władała również piękną francuszczyzną. Nie miała jednak formalnie ukończonych studiów wyższych i trzeba było jej bronić przed formalistami z Ministerstwa. Była niemłoda i parę lat po zakończeniu mojej kadencji przeszła na emeryturę. (...)


  


fot. A. Dauksza-Wiśniewska

W następnym przydzielonym Uniwersytetowi budynku, w Collegium Maius, przez długie lata mieściły się dziekanaty, rektorat, zakłady historii. Te ostatnie przeszły później do Collegium Novum, na pl. Teatralny. Na I piętrze była filologia polska, na drugim - filologia klasyczna, a z boku - matematyka. Dziekanaty były na parterze, kierowniczką sekretariatu Wydziału Matematyczno-Przyrodniczego była pani Alina Brzeska, przybyła również z Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie. To pani Alina wypisywała nam charakterystycznym spiczastym pismem pierwszą stronę indeksu. (...)

W piwnicach Collegium Maius znajdowała się introligatornia i drukarnia UMK. Tutaj szefem był pan Marian Szulc, niezwykle barwna postać. Popularnie mówiło się, że coś trzeba będzie zanieść do "pana Szulca", a nie do Zakładu Poligrafii. Marian Szulc ma już ponad 90 lat i wciąż dobrą pamięć, choć już trudniej mu chodzić, zwłaszcza dojeżdżać na ulubioną działkę. W inauguracjach roku akademickiego berło rektorskie nosił starszy pedel, pan Stanisław Grzelecki. Spotykałam go jeszcze w latach 90. w Stołówce Uniwersyteckiej nr 1, dokąd chodził na obiady po śmierci żony. Zmarł parę lat temu, miał ponad 90 lat.

W Collegium Minus - zwanym "harmonijką", w początkowych latach mieściły się filologia romańska prof. Zygmunta Czernego i filologia angielska z prof. Józefem Szczepkowskim - zlikwidowane na UMK w latach 50. Przede wszystkim jednak było tam prawo, które dopiero parę lat temu przeniosło się do okazałego gmachu, nowej "harmonijki" na Bielanach. Na parterze Collegium Minus przez długie lata znajdowała się kwestura: duża, długa sala, oddzielona kontuarem, za którym siedziały panie prowadzące różne działy. A na końcu, w małym pokoiku położonym nieco wyżej, pracował sam kwestor: pan Jan Edward Hanka. Tak pisał o nim rektor Szarski: Wiele korzystałem z doświadczenia dwojga starszych urzędników, kwestora Jana Hanki i kierowniczki sekretariatu Julii Zanówny, oboje pełnili podobne funkcje na USB w Wilnie. Kwestor bywał co prawda wielkim formalistą (...), ale na prośbę rektora znajdywał zwykle sposób ominięcia formalnej przeszkody. Z doświadczeń naszych astronomów pamiętam, że jakimiś nietypowymi rachunkami zajmował się osobiście prof. Władysław Dziewulski, który zawsze dobrze porozumiewał się z kwestorem Hanką, znali się obaj jeszcze z Wilna. Stamtąd pochodziła również długoletnia kasjerka kwestury, pani Weronika Nowogródzka, która wypłacała pracownikom pobory, a w inne dni - studenckie stypendia. Panią Werę, jak ją nazywano, spotykałam jeszcze wiele lat później, zmarła w wieku 97 lat.

Przenieśmy się teraz do dawnej siedziby przyrodników przy ul. Sienkiewicza 30/32. Do 1951 r. na parterze po lewej stronie były pomieszczenia fizyków, potem, po ich przejściu na ul. Grudziądzką, umieszczono tam fizjologię roślin prof. Mariana Michniewicza. Botanicy prof. Jan Zabłocki i prof. Jan Walas zajmowali pomieszczenia na I piętrze; na drugim mieściła się zoologia prof. Henryka Szarskiego i ochrona przyrody prof. Józefa Mikulskiego. Cały budynek miał początkowo tylko jeden telefon - w portierni na dole. A od 1948 r. w Obserwatorium Astronomicznym w Piwnicach stał już pawilon z teleskopem, stąd konieczna była łączność z Toruniem. Pamiętam, jak z portierni na parterze wybiegał portier, drobny, szczupły pan Julian Okoniewicz. Zwinnie wdrapywał się na II piętro, stawał u wylotu schodów i wołał: "Astronomia teleeefon!". A gdy zamawiało się rozmowę międzymiastową, np. do Warszawy, wtedy należało zasiąść z książką w portierni i cierpliwie czekać na połączenie. (...)

W 1951 r. prof. Aleksander Jabłoński mógł wprowadzić się z fizyką do rozbudowanego budynku przy ul. Grudziądzkiej 5. Głęboko w podziemiach budynku przez szereg lat pracował znakomity mechanik precyzyjny, pan Bronisław Markowski. Do niego to często zachodził, pracujący również w Obserwatorium w Piwnicach, mój mąż Henryk Iwaniszewski. W portierni tego budynku pracowali od początku państwo Witalia i Bronisław Szutowie, mieszkający obok wejścia. Pani Witalia dożyła 99 lat, prawie do końca przy "swoim Instytucie"(...).

Wspomniałam tu nasz Uniwersytet, pora powiedzieć kilka słów o naszym mieście. Bardzo się ono zmieniło od czasu narodzin Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w 1945 r. Toruń wypiękniał, rozrósł się, wiele gotyckich budowli odzyskało i odzyskuje dawną świetność. Urzekająco wygląda teraz oświetlona nocą toruńska Starówka. Na obrzeżach miasta powstały duże osiedla mieszkaniowe: Rubinkowo I, II, Na Skarpie. Mam nadzieję, że absolwenci UMK wiedzą, iż profesorowie UMK mają tam swoje ulice: rektor Ludwik Kolankowski i prorektor Władysław Dziewulski, artyści: Tymon Niesiołowski, Bronisław Jamontt i Eugeniusz Przybył, archiwista Helena Piskorska, filolog klasyczny Stefan Srebrny, historyk Józef Mossakowski, znawca zabytków miasta Marian Sydow.

W pobliżu Szpitala Wojewódzkiego na Bielanach znajduje się ulica prof. Janiny Hurynowicz, zaś w prawo od ul. Grudziądzkiej jest ulica prof. Leona Jeśmanowicza. Także w południowej części miasta, na Podgórzu, nowo budujące się osiedla mieszkaniowe nawiązują do tradycji UMK. Niedaleko Kościoła św. Piotra i Pawła zaplanowano ulice naszych profesorów. Na razie stoją już domy przy ul. Leona Witkowskiego - filologa klasycznego, zaś od paru tygodni lokatorzy wprowadzają się do domów przy ul. Wilhelminy Iwanowskiej. Ma też swój pomnik u zbiegu Rynku Staromiejskiego i Chełmińskiej - na pamiątkę pobytu i studiów - Zbigniew Lengren. Mały piesek wiernie pilnuje melonika i parasola profesora Filutka...

Wszystkim absolwentom życzę, aby przyjeżdżając tu, jeszcze wiele razy mogli powiedzieć: To był i jest mój Uniwersytet, to było i jest moje miasto!

Cecylia Łubieńska-Iwaniszewska

początek strony   strona główna   spis treści   strona Stowarzyszenia   strona UMK